Tym razem nie "z Gdańska do", a "z Gdańska na"... NA KASZUBY rowerami.
Jakieś 3 godziny temu wróciliśmy z
dwudniowej wycieczki rowerowej na Kaszuby. W sobotę o 9:50 naszymi
ukochanymi Polskimi Kolejami Państwowymi z Gdyni (do Gdyni dostaliśmy się SKM) pojechaliśmy wraz z naszymi
rowerami do Kościerzyny. Podróż trwała ok. 1,5 h. W Kościerskiej Biedronce zaopatrzyliśmy
się w prowiant i w drogę.
W pierwszym etapie wycieczki poruszaliśmy
się niebieskim szlakiem rowerowym w kierunku Gołunia. Trasa zalicza się do
łatwych i naprawdę pięknych. Większość szlaku prowadzi przez szerokie dukty
leśne. Warto na chwile zatrzymać się w Juszkach. Jest to malutka, otoczona jeziorami i lasami sosnowymi, kameralna wieś, urzekająca starymi chatami z XIX i początków XX wieku. Dzięki temu, że jest położona z dala od głównej trasy, zachowała charakterystyczny
dla tego regionu Kaszub tzw. ruralistyczny (wiejski, otwarty) układ
urbanistyczny.
Za Juszkami zrezygnowaliśmy z jazdy niebieskim szlakiem rowerowym na rzecz dłuższego zielonego szlaku pieszego, prowadzącego urokliwą ścieżką wzdłuż brzegów Jeziora Strupino. Zielonym szlakiem dotarliśmy do Gołunia. Tą trasą podążała również trójka rowerzystów z Gdyni, których bardzo, bardzo przepraszamy za wskazanie złego kierunku. W momencie gdy zorientowaliśmy się, że źle jedziemy próbowaliśmy ich dogonić. Niestety byli już daleko, daleko przed nami... i się nie udało. :-(
Za Juszkami zrezygnowaliśmy z jazdy niebieskim szlakiem rowerowym na rzecz dłuższego zielonego szlaku pieszego, prowadzącego urokliwą ścieżką wzdłuż brzegów Jeziora Strupino. Zielonym szlakiem dotarliśmy do Gołunia. Tą trasą podążała również trójka rowerzystów z Gdyni, których bardzo, bardzo przepraszamy za wskazanie złego kierunku. W momencie gdy zorientowaliśmy się, że źle jedziemy próbowaliśmy ich dogonić. Niestety byli już daleko, daleko przed nami... i się nie udało. :-(