środa, 21 października 2015

Ege szege w Egerze


Na węgierskiej ziemi wylądowaliśmy po raz drugi, co nie znaczy, że ekscytacja była mniejsza niż za pierwszym razem. O co, to nie! Po bardzo szybkim ogarnięciu co i jak, na budapesztańskim lotnisku kupiliśmy przesiadkowy bilet autobus-metro (transfer ticket) i ruszyliśmy pełni animuszu na dworzec kolejowy Keleti (obecnie słynny z powodu dużej ilości Syryjczyków).

Pech chciał, że trafiliśmy na moment gdy na bilet trzeba było poczekać sobie w bardzo długiej kolejce. Niestety, póki co węgierski odpowiednik PKP nie oferuje możliwości zakupu biletów przez Internet. A szkoda, bo okazało się, że te które nas interesują już się skończyły. Pani w okienku zaproponowała nam ich droższy odpowiednik - pierwszą klasę. Szybko skalkulowaliśmy, przeliczyliśmy i postanowiliśmy "szarpnąć się".

- Ok! Two first class tickets to Eger.