wtorek, 27 grudnia 2016

Ogród Botaniczny w Batumi


Batumi to dziwne, ale mimo wszystko - interesujące miasto. Przyjechaliśmy do niego przede wszystkim, żeby się zrelaksować... odpocząć... Cel osiągnęliśmy. Niewątpliwie w jego osiągnięciu pomogły nam dwie wizyty w oddalonym 8 km od miasta Ogrodzie Botanicznym. 

Czy Ogród nas zaczarował, oczarował, zauroczył? Pewnie trochę tak, skoro trafiliśmy tam dwukrotnie. Pierwszego dnia przybyliśmy do niego w godzinach popołudniowych i opuściliśmy go tuż przed zamknięciem. Dlaczego tak? Ano dlatego, że na wielu blogach wyczytaliśmy, że 3-4 godziny spędzone w ogrodzie spokojnie wystarczą i jeszcze się wynudzimy. Nic bardziej mylnego! Ogród zajmuje olbrzymi kawałek pagórkowatego terenu, przez który wije się kilkanaście szlaków, więc po prostu nie starczyło nam czasu, aby doświadczyć wszystkiego. Żałowaliśmy, że nie dotarliśmy do końca, ale cóż zrobić. Pech lub szczęście chciało, że następnego dnia trafiliśmy do niego ponownie, a stało się to tak...

sobota, 3 grudnia 2016

Gonio i jeszcze dalej


Będąc w Baumi ciężko oprzeć się pokusie zrobienia krótkiego wypadu do Gonio i do granicy z Turcją. A co jest w Gonio? Plaże, hotele i restauracje... oraz to co nas interesowało najbardziej - twierdza.

Z Batumi do Gonio jest przysłowiowy rzut beretem. Podróż najlepiej zacząć z marszrutkowego postoju na Tbilisi Square (szczegóły na końcu posta). Cena biletu jest śmiesznie niska. O ile dobrze pamiętam to 1 lari. Nasza marszrutka wypełniła się w błyskawicznym tempie. Nim zdążyliśmy się obejrzeć już ruszaliśmy. Towarzysze naszej krótkiej podróżny byli przemili. Próbowali z nami dyskutować, jednakże nasz rosyjski nie za bardzo na takie dyskusje pozwalał. Niestety. Na pożegnanie dostałam od sąsiada całą garść małych gruszeczek i serdeczny uśmiech. Ot Gruzini. Podczas naszej dwutygodniowej podróżny takich bezinteresownych gestów doświadczymy bez liku...