czwartek, 9 maja 2019

Guimaraes - tutaj narodziła się Portugalia


Do Guimaraes zajeżdżamy nieco późniejszym popołudniem. Na dzień dobry zmagamy się z korkami i znalezieniem miejsca parkingowego. Nie jest łatwo, ale koniec końców się udaje. Bierzemy cały stos bagażu i maszerujemy do hotelu. Dzieli nas od niego jakieś 10 minut. Położenie naszej bazy noclegowej jest genialne - w samym sercu starego miasta. Ma to jednak swoją wadę w postaci hałasu dobiegającego z pobliskich barów. Nie zastanawiamy się jednak póki co nad tym. Jak to się mówi "idziemy na miasto". A jest gdzie iść. Miasto założone w XI w. przez pierwszego hrabiego Portugalii Vimara Pares jest przepiękne.


Mieszkamy nieopodal Praça da Oliveira. Plac jest niemal w całości zastawiony stolikami. Jego środkową cześć zajmuje scena i wybieg. Okazało się, że trafiliśmy na Festiwal Sztuki Współczesnej. Wieczorem na wybiegu będzie się odbywać pokaz mody, a tymczasem trwają pokazy teatralne dla dzieci. W mieście jest sporo miejsc gdzie można wejść i zapoznać się z instalacjami artystów. Póki co skupiamy się na zwiedzaniu miasta. Nasze oczy kierujemy w stronę kościoła Matki Boskiej Oliwnej - nieco podobnego do katedry w Bradze, aczkolwiek mniej okazałego. To tylko jeden z wielu średniowiecznych zabytków, który napotykamy się w Guimaraes.

W mieście jest co podziwiać. Mogłabym teraz wymieniać każdy zabytek po kolei, ale nie ma to większego sensu, gdyż Guimaraes trzeba brać jako całość razem z jego atmosferą. Wszystko w nim jest niepowtarzalne i tworzy niesamowity klimat. Piękne kamieniczki, nocą rewelacyjnie oświetlone, wąskie uliczki, placyki. Jest moc. W Guimaraes można na prawdę poczuć średniowieczną atmosferę. Miasto ma w sobie to coś. Coś takiego, że chce się tam wrócić, pomimo, że czasu starczyło nam na wszystko.


Po centralnej części miasta kręcimy się dość długo. Na tyle długo, że festiwal rusza w najlepsze. Odwiedzamy kilka jego punktów. Szczerze powiedziawszy nie wszystkie instalacje rozumiem, ale czy to ważne? Cieszymy się każdą minutą spędzoną w pierwszej stolicy Portugalii. Niestety Olaf powoli zaczyna odpływać, ale nie ma co się dziwić - jest już grubo po 21. Ulatniamy się więc do hotelu, a Wojtek jeszcze długo cieszy się miastem. Trafia do tawerny Casa Alves położonej z dala od turystycznego szlaku, gdzie poznaje i odbywa dłuższą pogawędkę z portugalskim artystą kryjącym się pod pseudonimem Lobo da Arte. O takie to miasto.


Następny dzień zaczynamy bardzo wcześnie. Chcemy jeszcze sporo zobaczyć, a czeka na nas Amarante i dolina Duoro. Na śniadanie siadamy w jednej z wielu kawiarni przy Largo do Toural. Kawa i ciacho obowiązkowe. Z pełnymi brzuchami ruszamy zwiedzać.


Nasze kroki kierujemy w stronę zamku i pałacu. Wyżej wspomniałam co prawda, że nie ma sensu opisywanie każdego zabytku po kolei, ale dla tych dwóch zrobię jednak wyjątek.

Mam tutaj na myśli wybudowany w X wieku zamek - Castelo de Guimaraes Twierdza miała za zadanie bronić klasztoru oraz okolicznych mieszkańców przed atakami wrogów m.in. Wikingów. Legenda głosi, że w zamku urodził się pierwszy król Portugalii - Alfons I Zdobywca. Zamek, a właściwie to jego ruiny są w niezłym stanie. Na tyle dobrym, że można się przespacerować po murach, wejść na wieżę i zobaczyć miasto z innej perspektywy. Dla turystów dostępne są także wnętrza wieży. To własnie w niej można bliżej zapoznać się z historią miasta i życiorysem króla Alfonsa. To chyba jeden z fajniejszych zamków na których gościliśmy - szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że mury liczą sobie grube setki lat! Wydaje mi się, że to jedno z tych miejsc, które trzeba zobaczyć będąc w Portugalii. Jakby nie było to tam wszystko się zaczęło. A i cena biletu jest przyzwoita (3 euro).

Zaraz przy zamku mieści się Pałac Książąt Branaca - Paço dos Duques de Bragança (XV). Pałac zamieszkiwała, jak sama nazwa wskazuje, rodzina Brannaca do końca XVI w. Potem jego komnaty opustoszały. Dopiero w XX wieku w pałacu rozgościł się dyktator Antinio de Oliver Salazar. Dziś jest tu muzeum i jedna z rezydencji prezydenta Portugalii. Szczerze: wahaliśmy się czy zwiedzać jego wnętrza. Po krótkiej wymianie zdań stwierdziliśmy, że wchodzimy. I nie żałowaliśmy. Pałac to miejsce z duszą. Moje serce skradła kapliczka, do której przez witraże próbowało wkraść się słońce. Myślę jednak, że prawie każdy znajdzie tam coś dla siebie, choć jak wcześniej wspomniałam jego część jest wyłączona ze zwiedzania przez turystów. Ogromne komnaty pałacowe kryją wile skarbów np. okazałe gobeliny czy kolekcje porcelany z Kampanii Indyjskiej. Prezentują się, pisząc kolokwialnie, fajnie.



Czas niestety biegł nieubłaganie, a chcieliśmy jeszcze trochę po centrum miasta się poszwendać. Tam czuliśmy się genialnie. Moglibyśmy kręcić się po wąskich uliczkach miasta w nieskończoność. Czerpaliśmy więc ile wlezie. Po raz kolejny przemierzając poznane dzień wcześniej ulice i szukając nowych inspiracji do zdjęć. Guimaraes jest genialne i za dnia i wieczorową porą. Byliśmy i wciąż jesteśmy zachwyceni. To jedno z takich miejsc, które wspomina się z nadzieją, że nadejdzie dzień gdy znowu będzie można tam być i które absolutnie polecamy.

Jakby nie było, to tu narodziła się Portugalia. Być w tym kraju i nie zobaczyć jego kolebki to grzech.


PRAKTYCZNIE:

Jak dojechać z Porto do Guimaraes:
  • Pociągiem - Pociągi z Porto do Guimaraes odjeżdżają z dworca Sao Bento. Kursują co godzinę od 6:20 do 23:20. Na dzień p (isania tego posta bilety kosztują 3,25 euro, a podróż trwa ok. 75 minut.
  • Autobusem - Na trasie Porto-Guimaraes-Porto kursują autobusy najpopularniejszego w Portugalii przewoźnika, czyli Rede Expressos. Na dzień dzisiejszy funkcjonują tylko 4 kursy dziennie. Aktualny rozkład jazdy można śledzić na stronie https://www.rede-expressos.pt. Autobusy z Porto odjeżdżają z tego miejsca: https://goo.gl/maps/axBH5xUpHSG2. Dworzec autobusowy w Guimaraes znajduje się natomiast tutaj: https://goo.gl/maps/vw8VpPMSz7qXe7mdA. Bilet normalny w jedną stronę kosztuje 6 euro. Czas jazdy to ok. 60 minut.
  • Do Guimaraes można dojechać również bezpośrednio z Bragi, ale tylko autobusem. Jak zwykle z pomocą przychodzi Rede Expressos.
Gdzie zjeść w Guimaraes:
Restauracji na starym mieście jest bez liku, przy czym należy mieć na uwadze, że ceny są wyższe niż poza murami miejskimi. My stołowaliśmy się w następujących miejsach:
  • Casa Alves Porta Larga (lokalizacja) - bardzo tania i bardzo lokalna tawerna na uboczu. Prawdopodobieństwo spotkania turysty jest raczej niewielkie. Jedzenie na zwykłym domowym poziomie, aczkolwiek wybór jest ograniczony do kilku dań dnia. Myślę, że warto tu przyjść.
  • Cervejaria Guimarães (lokalizacja) - zwykły browar restauracyjny stworzony pod turystów. Ceny turystyczne, jedzenie normalne. 
  • Pastelaria Clarinha (lokalizacja) - kawa i słodkości pyszności przy uroczym Largo do Toural. :)
Nocleg w Guimaraes:
  • Guest House Vimaranes - bardzo dobry stosunek ceny do jakości (w szczególności biorąc pod uwagę lokalizację). Hotelik położony jest na jednej z uliczek starego miasta, rzut beretem od najważniejszych atrakcji, ale nie jest to najbardziej uczęszczana uliczka. Mimo to na przeciwko hoteliku znajduje się bar, który może "generować" uciążliwy hałas. Drugą wadą jest brak możliwości wjazdu samochodem w pobliże hotelu, ale tego nie oferuje żaden obiekt położony na starówce. Zalety? Mimo wszystko lokalizacja, wygoda, możliwość pozostawienia bagażu, cena (ok. 220 zł/noc/pokój).
Najważniejsze atrakcje (zabytki) w Guimaraes:
  • Igreja de Nossa Senhora da Oliveira - najważniejszy kościół w mieście, mniejszy i skromniejszy brat katedry w Bradze.
  • Igreja de São Francisco - kościół leżący już poza murami starego miasta z pięknie zdobionym wnętrzem.
  • Paço dos Duques de Bragança - wspaniały pałac leżący u stóp zamku. Zdecydowanie warto zwiedzić. 
  • Castelo de Guimarães - średniowieczny zamek górujący nad miastem. Zwiedzanie ogranicza się do spaceru po murach i obejrzeniu małej wystawy poświęconej królowi Alfonso I Zdobywcy. Najlepiej zwiedzać go na bilecie łączonym razem z pałacem.
  • Teleférico da Penha - kolejka linowa łącząca centrum miasta ze szczytem Monte Penha. Niestety zabrakło nam czasu na skorzystanie z tej atrakcji.

Brak komentarzy

NAPISZ COŚ